REKLAMA

 

 

Alpy - klapa na małej wysokości, zapas - złamanie ręki przy przyziemieniu.

 

Tytuł

Alpy - klapa na małej wysokości, zapas - złamanie ręki przy przyziemieniu

Okoliczności wypadku:

Data wypadku: 2006-06-10    Godzina wypadku
Miejsce wypadku: Alpy - okolice masywu Dolady
Kategoria wypadku: turbulencja
Rodzaj lotu: góry     Zdarzenie miało miejsce przy akrobacji Nie
Maks. siła wiatru: 0-3 m/s     Kierunek wiatru N
Liczba poszkodowanych:  Uczeń: 0    Pilot: 1   
Pasażer: 0    Postronny: 0

Konsekwencje:

Złamania - Ręki: Tak   Nogi: Nie   Kręgosłupa: Nie   Miednicy: Nie   Żeber: Nie   Inne: Nie
Obrażenia - Wewnętrzne: Nie   Skręcenie: Nie   Zwichnięcie: Nie
Urazy - Czaszki: Nie   Twarzy: Nie   Psychiczny:    Inne: Nie
Obrażenia śmiertelne: Nie

Konsekwencje prawne:   Koszty leczenia: Tak   OC: Nie  
Inne: Nie

Pilot

Stopień wyszkolenia: IPPI 5     
Czy lot odbywał się pod nadzorem instruktora? Nie
Data ukończenia kursu: 1998-00-01
Nalot całkowity: 201-400 h      Nalot w roku wypadku: 31-60 h
Waga pilota: 80-84 kg

Dokładny opis
miejsca i przebiegu
wypadku:

Podczas lotu w pobliżu alpejskiej grani silna turbulencja złożyła mi skrzydło. Klapa boczna na ponad połowę skrzydła (na oko około 2/3, ale percepcja w takiej chwili nie jest stricte dokładna), pozostała cześć w spadochronowaniu. Próby wyprowadzenia nieskuteczne (kolejne podwinięcia, frontsztal, próby nurkowania, etc), po około 10sek walki i prób wyprowadzenia paralotni ze złożenia - zapas (wysokość nad skałami w chwili pierwszego złożenia - około 100-120m, więc czasu na próby nie było "mnóstwo"). Otworzenie zapasu budująco szybkie, opadanie stabilne przez czas około 10sek. Przyjęcie pozycji do lądowania awaryjnego (nogi razem lekko ugięte, wyjście z uprzęży, ręce przy tułowiu). Oczekiwane miejsce przyziemienia wynikający z przewidywania toru opadania - trawiasty środek żlebu z ścianami skalanymi po obu stronach. Niestety żlebem tym szedł termiczny podmuch, który na parę metrów przed przyziemieniem zassał zapas i pochylił układ spadochron-pilot. Z tego powodu ostateczne przyziemienie z wahadła z uderzeniem bokiem o jedną ze ścian skalnych żlebu. Wielokrotne i skomplikowane złamanie lewej ręki, która przyjęła pierwszy impet uderzenia (nie wysunąłem jej do podparcia - uderzyłem bocznie, a ręka była właśnie przytulona do tego boku). Helikopter, operacja, gips, etc.

Skrzydło

Producent/Model: Dudek Max 27A
Atest: 
Rozmiar skrzydła:
Data produkcji: 2000-00-01
Data ost. badania technicznego: 2005-00-01
Nr seryjny:

Uprząż

Model: Dimensions Volo(?)
Rodzaj protektora: piankowy

Zapas

Mocowanie: frontkontener     Rzucony zapas: Tak  
Kto przekładał zapas: osoba uprawniona  
Kto montował zapas: osoba uprawniona
Data przełożenia: 2006-00-01 

Sugerowane wyjaśnienie
wypadku

Nie mam żadnych zastrzeżeń co do podejmowanych przeze mnie w trakcie całej akcji decyzji. Prócz może oczywiście, iż nie powinno mnie tam być w tamtej chwili :) - koledzy latający w okolicy tego dnia twierdzili, iż było dość turbulentnie. Moim zdaniem turbulencje nie przekraczały typowego wiosennego "walenia" termicznego w wysokich aplach. Złożenie złożeniem, zapas po to się wozi, by go w takich newralgicznych chwilach użyć. Wypadek w zasadzie wynikł z pechowego wahadła tuż przed przyziemieniem - bez niego prawdopodobnie obeszło by się na chwili strachu.

© bezpieczne-latanie.pl 2016 - 2024